niedziela, 10 listopada 2013

..

CZEE.
Postaram się wszystko wytłumaczyć.
SZKOŁA
Czasu nie mam w ogóle..
LAPTOP
Zepsuł mi się laptop i nie miałam jak pisać rozdziałów
HASŁO
Ktoś wkradł mi się na konto. Na szczęście hasła mi nie zmienili.

 JEST PRAWDOPODOBIEŃSTWO,
ŻE ZAWIESZĘ BLOGA.
ALE WRÓCĘ TUUU ;) 

niedziela, 13 października 2013

Rozdział IV

-Zoe, może ty znasz odpowiedź?- słowa przeklętej matematyczki przerwały moje fizoloficzne rozmyślenia. Od kilku dni myślałam tylko o NIM.
-Ehm, może pani powtórzyć pytanie?- kobieta spojrzała na mnie złowrogim wzrokiem i zaczęła coś tłumaczyć. Ostatnia lekcja i weekend! Dziś miałam wybrać się do Anastasi, organizuje domówkę. 
***
Szybko naciągnęłam na siebie obcisłą sukienkę i zaczęłam robić makijaż. Bałam się, że nie zdążę. Niestarannie nałożyłam korektor i pocierałam rękoma po całej twarzy. Zaczęłam grzebać w kosmetyczce i wyjęłam z niej eyeliner w flamastrze. Pociągnęłam kreskę na powiece i dokończyłam jaskółką. Wzięłam do ręki stojącą na szufladzie czerwoną szminkę. Mój makijaż był już gotowy. Rozpuściłam włosy i nasunęłam na stopy czarne szpilki.
Zapowiadała się nie zła biba!
***
Wysiadłam z samochodu i przywitałam się z Anastasią. Wydawało mi się, że już trochę wypiła. Impreza dopiero się rozkręcała. Było mało gości. Przyjechałam wcześniej żeby pomóc w przygotowaniach. Wyjęłam z lodówki kilka skrzynek piwa i wstawiłam je do miski z lodem. 
Nie byłam typową imprezowiczką, która budzi się rano i nie wie gdzie jest. Zawsze bawiłam się dobrze, ale z umiarem. W tym samym czasie, kiedy ja przygotowywałam przekąski, An poszła się przebrać. Po jej stroju wywnioskowałam, że chyba znowu ma zamiar pójść z kimś do łóżka, a następnego dnia nie będzie potrafiła powiedzieć mi, jak miał na imię. 


W końcu goście zaczęli przychodzić. Posiadłość jej rodziców była ogromna. Większość twarzy nie rozpoznawałam. Najwyraźniej Anastasia zaprosiła ludzi których nie zna. Powoli zaczęło robić się duszno. Poszłam do kuchni, żeby napić się po prostu zimnej kranówki.
-Cześć. Jestem Kyle.- Chłopak uśmiechnął się do mnie i podał mi rękę. Był bardzo przystojny.
-Zoe.- Uśmiechnęłam się najpiękniej jak mogłam. Jego urok sprawił, że całkowicie zapomniałam o Niallu....
***
Uuuuuughhh
Nie umiem pisać długich rozdziałów!
Musiałam zostawić Was w tym momencie!
Jak myślicie do czego dojdzie?
Czy Zoe zakocha się w Kyle'u? 
PROSZĘ O SZCZERZE KOMENTARZE
LOVEEEEEEEEEE
DDAJANAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

niedziela, 6 października 2013

Rozdział III

Siedziałam z Horanem w salonie i oglądałam jakiś głupi film. Chciałam już wrócić do domu, wziąć prysznic i odpocząć. Zaczęłam obczajać jego mieszkanie. Moją uwagę zwróciła gitara stojąca przy krześle. Powoli odwróciłam się i spojrzałam w jego twarz. Chyba bardzo się wciągnął.
-Grasz?-Nadal nie odrywał wzroku od telewizora.

-No.-Odpowiedział zupełnie obojętnie.-Zamiast oglądać moje mieszkanie zacznij oglądać.
 Przewróciłam oczami i zaczęłam oglądać film.
***
Film w końcu skończył się i nie miałam zamiaru oglądać kolejnego. Byłam zbyt zmęczona, najchętniej poszłabym spać. Ziewnęłam i zmieniłam pozycję, zakładając nogę na nogę. W pokoju zrobiło się bardzo ciemno.
-Niall?-Wyszeptałam przerażona. Telewizor nagle się wyłączył i niczego nie widziałam.
-Jestem tutaj.-Poczułam dłoń chłopaka, która dotknęła mojego ramienia, wywołując u mnie gęsią skórkę. Przybliżyłam się do niego i wtuliłam głowę w jego tors.
-Kochałeś się w kimś, kiedyś?-Bałam się, kiedy w domu było tak ciemno i tak cicho. Gadałabym o wszystkim, żeby przerwać tą okropną ciszę. 
-Nie pamiętam, żebym darzył kogoś takim uczuciem. Od pewnego czasu prowadzę inny tryb życia.-Próbował być obojętny, jednak czułam że coś w nim się załamało. Kiedy moje oczy zdążyły przyzwyczaić się do panującego mroku, ujrzałam jego twarz wpatrzoną w moją.
-Inny? Czyli jaki?-Niall westchnął i chyba zaczął przygotowywać się do odpowiedzi.
-Seks, alkohol, narkotyki..-Poczułam jak jego mięśnie napięły się wypowiadając ostatnie słowo.
-Zrozumiałam. Chcę już iść spać.-Wstałam i przeciagnęłam się. 
-Zaprowadzę Cię do sypialni, zaczekaj, pójdę po latarkę.- Potaknęłam głową i czekałam na jego powrót. Zauważyłam małe światełko w pokoju obok, której powoli się zbliżało. Przeraziłam się, ale później zdałam sobie sprawę, że to Niall. Głupia.

Doszliśmy do drzwi, za którymi znajdowała się sypialnia. Blondyn otworzył je i oboje weszliśmy. Podszedł do szafki nocnej i wyjął z niej drugą latarkę, następnie mi ją podając. Miał już wychodzić, ale złapałam go za rękę.
-Proszę, zostań.-Chłopak uśmiechnął się i podszedł bliżej mnie. Przyległ do mnie swoim ciałem, prawie straciłam równowagę. Objął moją twarz swoimi wielkimi dłoniami i musnął mnie w usta. Przytuliłam się do niego, byłam w lekkim szoku.
-Jesteś taka... inna.
***
ELO
Spóźniłam się;(
Jest szkoła, a ja nie mam czasu na pisanie, wybaczcie.
Wiem że jest krótki, następny postaram się napisać dokładniej. Tyle teraz tych sprawdzianów że trochę już nie wyrabiam ://PROSZĘ SKOMENTUJ, JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ
ALE SZCZERZE 








niedziela, 29 września 2013

Nowy nagłówek.

                                                              SIEMA.
Jestem bardzo szczęśliwa ponieważ prawdopodobnie będzie nowy nagłóweeek!
I dodam zakładki:)
Postaram się napisać kolejny rozdział na wtorek:>
To tyle.
Love uuu

XXX

środa, 25 września 2013

Rozdział drugi - W co ja się wpakowałam?

Niall jechał samochodem z ogromną prędkością. Był wściekły. Zmusił mnie, żebym wsiadła do samochodu, prawie zrobił mi krzywdę. Siedziałam z podkulonymi nogami cała się trzęsąc. Po piętnastu minutach samochód zatrzymał się na parkingu przy nie wielkim bloku w nie ciekawej okolicy. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
-Wysiadaj.- Nie mogłam nic zrobić. Wysiadłam z samochodu i czekałam na dalsze polecenia. - Spójrz na mnie.- Nie pewnie podniosłam wzrok na blondyna. Jego oczy złagodniały. Złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę jednego bloku. Bałam się zatrzymać, zaprzeczyć, widziałam jak bardzo jest wściekły. W końcu doszliśmy do bloku. Chłopak otworzył drzwi i poprowadził mnie do drzwi na parterze.
-Wejdź.- Stałam przed otwartymi drzwiami i niczego nie czułam. -Wejdź.-syknął i jego oczy momentalnie pociemniały. Nie pewnie ruszyłam, kiedy przekroczyłam próg drzwi, zatrzymałam się i czekałam na dalsze polecenia. Chłopak wszedł za mną i zamknął drzwi. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju. Wzrokiem skanowałam wnętrze. Po środku stało dwuosobowe łóżko, obok szafa, zgaduję że z ubraniami. Reszta rzeczy nie przykuła mojej uwagi. Wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Nie pewnie usiadłam na łóżku i czekałam na jego powrót.

Po około dziesięciu minutach Niall wrócił. Przebrał się w krótkie spodenki i zdjął koszulkę. Stanął nade mną i uśmiechnął się szeroko ukazując rzędy białych zębów. Jego uśmiech natychmiastowo zniknął.
-Przepraszam. Nie chciałem Cie przestraszyć. - Spojrzałam na jego twarz. Nie wyglądał strasznie. Był słodki. - Wrócisz jutro rano. Nikt nie może dowiedzieć się, że tu byłaś. W domu masz powiedzieć że pojechałaś do przyjaciółki.-Dokładnie słuchałam co mówił. Wyluzowałam się.
-To nie ma znaczenia. Ojczym wraca dopiero jutro wieczorem, z resztą on i tak ma to w dupie.- W sumie to skłamałam. Ten dupek wypytywał się o każdy szczegół. -Skoro nie ma mojego ojczyma, to możesz wypuścić mnie do domu.- uśmiechnęłam się zachęcająco. A raczej próbowałam.
-Nie. Chcę, żebyś tu była. Zobaczysz. Jeszcze będziesz moja i będzie ci z tym dobrze.
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\


                                        ELO.
Tak wiem że krótki bardzo krótki rozdział. Zrobiłam to specjalnie. A może nie.
                                           
Sama już nie wiem:(

Jest szkoła, więc rozdziały będą się pojawiać co tydzień. CZASEM MOŻE TO BYĆ NAWET MIESIĄC. 
             JEDYNY POWÓD TO BRAK WENY.
Najlepiej nic nie myślcie o osobowości Nialla. Bo on jest jakiś dziwny XDD
                                         hihihihihih.CZY MAM ZAŁOŻYĆ ZAKŁADKĘ "PYTANIA DO BOHATERÓW?"BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE.
LOVE UUUUUUU XXXXXX.!
                                    


piątek, 20 września 2013

Rozdział Pierwszy- Kim jest Niall?

Obudziłam się z bólem głowy. Szybko wstałam i poszłam wziąć prysznic. Kiedy wyszłam z pod prysznica, spojrzałam w lustro i zaczęłam się śmiać sama z siebie. Miałam napuchnięte oczy przez tego chuja. Podsumowałam sobie: Nie był tego wart. Chciałam, zacząć żyć na nowo. Brzmi tak banalnie, a takie trudne do zrobienia. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę z ubraniami. Po przemyśleniach wybrałam takie ubranie** i uczesałam włosy w wysokiego koka. Wzięłam się za makijaż. Nałożyłam sporą ilość korektora, żeby jak najdokładniej zakryć spuchnięte oczy. Namalowałam cienkie kreski i przeczesałam rzęsy tuszem. Wystarczyła jeszcze pomadka do ust i mój makijaż był skończony. Umówiłam się z Anastasią na zakupy, później musiałam spotkać się z Niallem. Wcale tego nie chciałam, ale na leże do tych osób które jeśli coś obiecują, muszą dotrzymać słowa.

Umówiłam się z Anastasią o dwunastej. Miałam jeszcze sporo czasu. Udałam się do kuchni, gdzie siedział tam już mój ojczym pijący kawę.
-Gdzie idziesz?-Spytał zupełnie obojętnie, nawet na mnie nie spojrzał.
Odkąd moja mama wyjechała z Irlandii, moje życie zmieniło się w koszmar. Ten gnojek, który każe mi nazywać go ojcem, nie pozwala mi chodzić na imprezy, spotykać się z przyjaciółmi. Przecież byłam już prawie pełnoletnia. Zdecydowanie stwierdziłam, że gdy tylko skończę 18 lat, pierwszą rzeczą jaką zrobię będzie wyprowadzenie się. Nie wiem jeszcze gdzie. Myślałam żeby wyjechać do matki, ale nie wiem czy odnajdę się w Kanadzie.
-Na zakupy. Z Anastasią.
-Z tą szmatą? Nie chcę żebyś się z nią spotykała.
-Dlaczego tak nazywasz moich przyjaciół? Daj mi wreszcie spokój!- krzyknęłam mu w twarz, wzięłam zrobionego tosta i poszłam na górę, bardzo wkurzona. 'Jeszcze tylko 4 miesiące'. Wyszeptałam sama do siebie i zaczęłam jeść tosta. Po zjedzonym śniadaniu włączyłam mojego laptopa. Pierwszą czynnością którą zrobiłam, było sprawdzenie facebook'a. Jedno zaproszenie do znajomych, od Niall'a. Przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności sprawdziłam jego profil oraz znajomych. Zadawał się z najgorszymi ludźmi w szkole, których tak okropnie się bałam. Dziwne, że wcześniej go nie zauważyłam. Wahałam się, czy przyjąć jego zaproszenie. Wydawał się być całkiem całkiem, ale nie zadowalało mnie jego towarzystwo. W końcu kliknęłam "potwierdź" i szybkim ruchem zamknęłam laptopa. Odłożyłam go na półkę i spojrzałam na zegarek. 11:30.
Wyjęłam z szafy moją ulubioną torebkę i zaczęłam ją wypełniać moimi gadżetami.
-Idę do pracy!- usłyszałam krzyk ojca z dołu. Był wkurzony.
Kiedy stwierdziłam, że wzięłam już wszystko co mi potrzebne, wyszłam z domu i skierowałam się w stronę galerii handlowej, która znajdowała się nie daleko mnie. Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Weszłam i usiadłam na ławce znajdującej się blisko wejścia. Z mojej torebki usłyszałam krótki dźwięk, oznaczający przyjście smsa.


Od: Nieznany
Pamiętasz o naszym spotkaniu? N. x
Trochę mnie zamurowało, ale po chwili ocknęłam się, zapisałam numer Niall'a i zastanawiałam się nad odpowiedzią.

Do: Niall
Skąd masz mój numer telefonu? Pamiętam. Z.

Od razu dostałam odpowiedź..

Od: Niall
Mam swoje sposoby. Do zobaczenia. N. x

Nie odpisałam. Schowałam telefon z powrotem do torebki i czekałam na przyjście Anastasji. Czekałam około piętnaście minut, kiedy wreszcie zauważyłam biegnącą do mnie przyjaciółkę.
-Heey!-Chyba miała dobry humor.- Jak dawno się nie widziałyśmy! Co u ciebie?
-Rozstałam się z Johnem.- Nie miałam zamiaru się załamywać. - A raczej od zerwał ze mną.
-Widzę, że nie jesteś tym jakoś specjalnie załamana? Nigdy go nie lubiłam.
-A co tam u Ciebie i u Patricka?
-No wiesz..jesteś moją przyjaciółką, mogę ci wierzyć? Nie powiesz nikomu?
-Dotrzymam słowa.
-Robiliśmy...to.- Dziewczyna mocno się zarumieniła i uśmiechnęła szeroko. Również się uśmiechnęłam, i zaproponowałam abyśmy poszły już na zakupy.

|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|
Godzina 16:00 tego samego dnia

Byłam bardzo zmęczona po zakupach, ale w końcu zaczęłam przygotowywać się na spotkanie z "nieznajomym". Przebrałam się w TO i rozpuściłam włosy. Zmyłam resztki z makijażu i wyszłam po cichu z domu, żeby nie obudzić śpiącego na kanapie ojczyma.

Szłam chodnikiem mijając tłumy ludzi, wracających z pracy, z zakupów. W końcu skręciłam w wąską uliczkę i widziałam już wejście do parku. Nadal było widno, więc z łatwością trafiłam do punktu spotkania. Niall'a jeszcze nie było. Usiadłam na ławce i zaczęłam się przyglądać dzieciom bawiącym się na placu zabaw. Ktoś dotknął mojego ramienia, sprawiając, że podskoczyłam. Uniosłam wzrok i ujrzałam blondyna którego wczoraj spotkałam.
-Po co chciałeś się spotkać?
-Jesteś bardzo interesującą dziewczyną, Zoe.
-Co masz na myśli?
-Nie dasz mi szansy?
-Nie znam Cię. Proszę, daj mi spokój.
-Co ze mną nie tak?
-Zadajesz się z Luckiem, z Harrym i z tą całą bandą..
-Uważasz że nie są w porządku?

-Pytasz się mnie, czy są w porządku? Pobili nie jednego z moich przyjaciół, zniszczyli moją szafkę w szkole, nienawidzę ich.
-Nie są tacy jak myślisz. Daj im szanse.
-Niall, co ty w ogóle gadasz? Nagle się zjawiasz, i chcesz żebym przyjaźniła się z ludźmi których nienawidzę? Tej rozmowy nie powinno w ogóle być. Czego ode mnie oczekujesz?
-Będziesz ze mną. Czy tego chcesz czy nie. Zobaczysz, jaki jestem naprawdę.
|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*|*
Mam nadzieję że rozdział się podoba.
Przepraszam za błędy i proszę o komentarze.♥



 

czwartek, 19 września 2013

Prolog

Szybkim krokiem wyszłam z domu Johna, trzaskając przy tym drzwiami.
-Zoe! Zaczekaj!- Nowa fala łez napłynęła do moich oczu i powoli spłynęła po moim policzku. Nie odwracałam się, pewnie szłam chodnikiem i nie reagowałam na chłopaka.
-Kurwa! Zatrzymaj się!- Zatrzymałam się na chwilę i odwróciłam. John wracał już do swojego domu, a w drzwiach stała już ta suka. Zdradził mnie. Tak długo czekałam aż jakiś chłopak się za mną obejrzy. John tak na prawdę mnie nie kochał. Widziałam to, nie umiem wytłumaczyć dlaczego nie zareagowałam. Zwolniłam trochę. Było mi strasznie zimno. Byłam ubrana w jeansy i cienką bluzę- był jesienny wieczór.
Nie wiedzą co z sobą zrobić skręciłam do parku i usiadłam na ławkę. Był zupełnie posty. Umiejscowiłam głowę między kolana i starałam się to wszystko poukładać. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie niski głos.
-Dlaczego jesteś tu sama?- Podniosłam gwałtownie głowę. Wysoki blondyn stał nademną i wpatrywał się w moją twarz.
-Nie powinno cię to obchodzić.- Próbowałam go zignorować.
-Może mogę jakoś ci pomóc?
-Jak? Nie cofniesz czasu!
-Proszę. Powiedz mi. Co się stało?-Powoli się poddawałam.
- On.. on mnie zdradził i- łzy zaczęły spływać z moich policzków, zaczęłam się jąkać.-zostawił.
Nieznajomy nie powiedział nic. Usiadł obok mnie i delikatnie pocierał dłonią moje ramię.
Siedzieliśmy w przyjemnej ciszy, którą przerwał nie znajomy.
-Jak masz na imię?-patrzył na mnie ciepłymi, niebieskimi oczami.
-Zoe.
-Jestem Niall. Spotkajmy się tutaj jutro o 17:00.
Potaknęłam głową i skierowałam się do domu.
___________________________
Mam nadzieję że się podoba.